Monika Wachowicz
Studio Ciała i Emocji |
|
email: | |
facebook: | @studiowachowicz |
telefon: | +48 515 921 993 |
adres: | Katowice, Poland |
G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A B
O R D E R G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A B O
R D E R G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A B O R
D E R G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A B O R D
E R G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A B O R D E
R G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A
G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A B
O R D E R G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A B O
R D E R G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A G R A N I C A B O R
Pomysł: Monika Wachowicz
Współpraca: Jarosław Fret
Wykonanie: Antonina Romanova i Monika Wachowicz
Teksty: Antonina Romanova i Monika Wachowicz
W projekcie wykorzystano fragmenty działań Antoniny z projektu „Tekst”
Aranżacja przestrzeni: Jarosław Fret i Monika Wachowicz
Montaż video: Maciej Mądry i Jarosław Siejkowski
Czas: ok 40 minut.
Produkcja: Instytut im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu i Monika Wachowicz Studio Ciała i Emocji
Pokaz premierowy: Sala Teatru Laboratorium w Instytucie im J. Grotowskiego we Wrocławiu. 2.04.2023
Dotychczasowe prezentację performansu:
O artystkach:
Antonina Romanova: reżyserka, aktorka, performerka. Tworzy autorskie projekty, gra na ukulele. Osoba niebinarna. Artystka urodziła się i dorastała na Krymie. Narodowość rosyjska, obywatelstwo ukraińskie.
Olena Matoshniuk: Artystka interdyscyplinarna działająca w obszarze malarstwa, performance i sztuki wideo. Jej prace znajdują się w zbiorach Muzeum Sztuki Współczesnej Ukrainy Korsakow, Fundacji Krupa Gallery oraz prywatnych. Brała udział w performansie podczas premiery we Wrocławiu, następnie na FESTIWALU RÓŻNORODNOŚĆ/RÓWNOŚĆ. Akademia Sztuk Pięknych we Wrocławiu, Seminarium: Teatr w strefie konfliktu. ITI. Instytut Grotowskiego we Wrocławiu, Tydzień Sztuki Ukraińskiej w Poznaniu oraz Galerii BWA Sztuki Współczesnej w Katowicach w ramach Cyklu Sztuka w Służbie Ducha i Ciała.
Studio Wachowicz/Fret to twórczy tandem, którego pierwszym zrealizowanym projektem był, powstały w grudniu 2021 roku, „Sheol/ שְׁאוֹל”. Praca Studia poświęcona jest wzajemnemu przenikaniu się sztuki teatru i performansu oraz ich gatunkowego dopełnienia się w każdym scenicznym akcie. Hybrydowość, otwartość form, nad którymi pracuje Studio sprawia, iż powstałe w ramach kolejnych projektów prace określone zostają jako performatywna instalacja, seans, czy po prostu akcja. Ich wspólnym mianownikiem pozostaje sonoryczność i wyjątkowe wyczulenie na dźwięk, wibracje związane z każdym najmniejszym choćby działaniem. Twórcy podejmują regularną współpracę z wieloma artystkami/artystami, dla których ważna jest wrażliwość muzyczna w uznaniu jej prymarnego charakteru w określaniu tego, co międzyludzkie i arcyludzkie. Prace Studia budowane są głównie z narzędzi teatralnych wywodzących się z tradycji tragicznej a nie dramatycznej. To dożylne Słyszenie Świata!
Początkowo performans G R A N I C A miał zaistnieć jako dokument o Antoninie Romanovej. Wojna zatrzymała performerkę na froncie, ale to nie znaczy, że nie mogła być z nami jeszcze w innej odsłonie. Praca nad G R A N I C Ą zaprowadziła mnie w totalnie nowe miejsce\pole do którego zaprosiłam Olene Matoshniuk (premierowa odsłona), malarkę, kobietę mocno wspierającą artystki z Ukrainy, zamieszkałe w Polsce. Wszystko to, dokonało się za sprawą Jarosława Freta, który słysząc historię Romanovej, przekonał mnie abym ją przywołała, uobecniła.
G R A N I C A jest o tworzeniu nowego, intymnego języka [Nie]Obecnych, gdzie przysłowiowy „drut kolczasty” zanika. Pisząc „drut kolczasty”, pragnę przywołać obraz dialogu więźnia/więźniarkę ze światem zewnętrznym, albo uchodźców za owym drutem. Cały czas wydobywa się głos, że chcielibyśmy człowieczeństwa a nie drutu kolczastego.
G R A N I C A oscyluje na skraju performansu z rytuałem i uroczystością. Na naszych oczach staje się "obrzędem przejścia" czyli momentem "odebrania i nadania" jednocześnie. Tworzy nowe pole, gdzie czas jest już tylko ruchomym obrazem wieczności.
G R A N I C A nabrała ostateczny kształt podczas prezentacji w Szkocji na Edinburgh Festival Fringe, grana przez Antoninę Romanovą i Monikę Wachowicz we współpracy z Jarosławem Fretem, prezentowana jako Studio Wachowicz/Fret.
Projekt powstał z potrzeby dawania głosu tym, których głos jest w zawieszeniu.
Monika Wachowicz
G R A N I C A otrzymała główną nagrodę 𝗧𝗵𝗲 𝗦𝗰𝗼𝘁𝘀𝗺𝗮𝗻’𝘀 𝗙𝗿𝗶𝗻𝗴𝗲 𝗙𝗶𝗿𝘀𝘁 2024 na Edinburgh Festival Fringe oraz nomiację do The Brighton Fringe Excellence Award at Edinburgh Fringe Festival 2024.
By dojść do smakowania wszystkiego, nie chciej smakować czegoś w niczym.
By dojść do posiadania wszystkiego, nie chciej posiadać czegoś w niczym.
By dojść do tego, byś był wszystkim, nie chciej być czymś w niczym.
By dojść do poznania wszystkiego, nie chciej poznawać czegoś w niczym.
By dojść do tego, w czym nie masz upodobania, musisz iść przez to, w czym nie masz upodobania.
By dojść do tego, czego nie poznajesz, musisz iść przez to, czego nie poznajesz.
By dojść do tego, czego nie posiadasz, musisz iść przez to, czego nie posiadasz.
By dojść do tego, czym nie jesteś, musisz iść przez to, czym nie jesteś.
Gdy zatrzymasz się nad czymś, przestajesz dążyć do wszystkiego.
Albowiem by dojść całkowicie do wszystkiego, musisz zaprzeć się siebie całkowicie we wszystkim.
A gdy dojdziesz do posiadania wszystkiego, masz to posiadać, nie pragnąc niczego.
Droga doskonałości na Górę Karmel. Droga św. Jan od Krzyża.
RECENZJE:
Granice Moniki Wachowicz
Klaudia Święcicka
18.12.2023
Galeria Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach
..."Zaczyna się „Granica”. Na wypełnionej półmrokiem scenie dostrzegam rzędy kieliszków do wina. Podobny kieliszek stoi, gdy piszę te słowa, obok mnie na biurku. W tyle sceny ekran; będzie więc projekcja. Znów, jak to u Moniki i Jarka bywa, połączenie performance żywego – dotykalnego – z wideoperformancem. Na scenie piasek. Piasek i szkło. Piasek, z którego powstaje szkło. Każda i każdy z widzów dostaje do ręki kieliszek. Myślałam, że będzie wino. Ale nie. Wchodzi Elżbieta Wojnarowska – ubrana w czerwony sweterek i zajefajną spódniczkę – i każdemu z nas wsypuje do kieliszka piasek. Miała być wilgotność, jest suchość; taki paradoks znany kobiecej fizjologii. Czuję ją w gardle. Wchodzi Monika, zaczyna swą opowieść. Swoją? Nie tylko. Na ekranie pojawia się Antonina Romanova. Antonina jest żołnierką ukraińskiej Obrony Terytorialnej. Antonina jest performerką, reżyserką, aktorką, autorką, aktywistką. Antonina jest transkobietą. Teraz, gdzieś na froncie obsługuje moździerz. Pochodzi z Krymu, po jego zajęciu przez orki, musiała emigrować; groziło jej więzienie. Antonina stoi w mundurze, z przerzuconym przez ramię karabinem i opowiada. Na wojnie jak to na wojnie. Lęk, strach, zimno, czasem głodno. I zmęczenie, napięcie nerwów, snu mało. A chłopaki z oddziału czasem z transki pożartują. Ale nie przy niej, ot tak kurząc fajki na warcie. Nie żeby złośliwie, raczej dobrodusznie. Zresztą, gdy ją zobaczą to przeproszą. Antonina opowiada o psiakach. Że ich dużo, że bezpańskie. Że oddział przygarnie. Żołnierze nakarmią i przytulą. Tak jakoś raźniej ludziom i zwierzętom. Bardziej domowo, człowiekowato i zwierzęcowato. Zwyczajnie, jak to na wojnie.
Monika rozwija narrację. To już druga wersja „Granicy”. Bardziej kameralna. W pierwszej – obok Moniki Wachowicz i Antoniny Romanovy – udział wzięła także Olena Matoshniuk. Urodzona w Łucku wrocławianka. Artystka interdyscyplinarna, łącząca w swej twórczości performance, malarstwo i sztuki wideo. W lipcu i sierpniu 2023 r. we Wrocławiu, przy ks. Witolda, można było obejrzeć wystawę „Granice/Кордони” (Krupa Art Foundation). Monika zapala rozstawione na scenie świece. Cerkiewne świece pamięci i modlitwy proszalnej. A może chanukowe czy bożonarodzeniowe światełka nadziei? Wiara, nadzieja, miłość. Z tych trzech największa jest miłość. Wiemy to od Szawła z Tarsu, wiemy to od Miłosza znad Issy. Diabły już pracowały nad tym długo – reszta nie należy do nich; tak kończy się powieść Miłosza. Kraina dzieciństwa (każda/każdy ma swoją Litwę) odchodzi, blaknie w pamięci. Ale opowieść Antoniny/Oleny/Moniki trwa.
Antonina w nocy, w namiocie napisała „Tekst”, 300 bitych (jak salwa moździerza) stron. Własną krwią napisała. Monika przekłuwa palec, drobinki krwi kapią do kieliszka. Ite missa est. Ta teatralna, Moniki. I ta wojenna, Antoniny. Obszary sacrum czy wielkiej herezji? A może ludzkiej cielesności, skrywającej wnętrze. Litry krwi pulsującej, życie podtrzymującej, pobudzającej zwoje mózgu. Tak łatwo przerwać tętnice, tak łatwo wygasić kłębki myśli.
W rogu sceny Monika zdejmuje czarny, jakże teatralny, strój. Akt rozbierania nie przynosi erotycznego napięcia. Niewiele w tym zmysłowości. Po prostu aktorka w garderobie zdejmuje wierzchnie okrycie, szybko ściąga bieliznę, przygotowując się do kolejnej części spektaklu. Artystka podchodzi do ustawionych rzędem na scenie kieliszków. Kładzie się na nim bokiem do widowni. Akt ofiarowania. Teraz już wiem, po co mam w ręku kieliszek wypełniony piaskiem. My, siedzący wygodnie na krzesłach, zostajemy wytrąceni ze swej bezpiecznej roli spektatorów. Zaprasza się nas do aktywniejszego udziału, nie tylko spekulatywnego, lecz także kinetycznego, cielesnego. Każda/każdy z nas może podejść do ofiarowanego nam Ciała i posypać je piaskiem. Podchodzę jako jedna z pierwszych. Wybieram stopy Moniki, egzystencjalnie czuję ziarnka piasku spadające na biel jej skóry. Drżę. To mój mały, prywatny akt hołdu dla Artystki. W głowie mam inną opowieść. Przypominam sobie fragment mego ulubionego tekstu o Barbie: „Potem kontynuujemy podróż, czeka już na nas następna stacja: dom kultury, w którym działają przybyli do miasta imigranci. Tutaj tańczy wypędzona ze swego kraju Hinduska, a patrząc na nią, przypominam sobie ciało Sanjukty Panigrathi, modelki Eugenia, która ma swe sanktuarium wzniesione własnoręcznie przez aktorów tuż obok teatru. (Wybudowali wieżę przypominającą salę ćwiczeń, w której cień wielkiej, hinduskiej przyjaciółki błąkać się będzie po wsze czasy…) Ciało młodej tancerki, która tak hojnie obdarowuje nas swym „tańczonym” prezentem, wzbudza wspomnienie inne, na zawsze już nieobecnego ciała” (G. Banu, „Czterdzieści lat Odin i przypowieść o piasku”, „Didaskalia” 2005 nr 67/68). Monika ma przymknięte oczy. Mówi mi jednak po wszystkim, że czuła, że to ja. Czuła moją obecność i miała pewność, że wybiorę stopy.
Ciało Sanjukty, ciało tancerki, nagie ciało Moniki, nagie ciało Antoniny. Na ekranie Atonina pisze, na rozłożonych w namiocie kartkach, „Tekst”. Kobieca psyche zamknięta w męskim ciele. Platońskie ciało jako więzienie duszy. Podobną akcję multiplikuje na scenie Monika. Odbieram to przesłanie bardzo głęboko. Intymnie.
GRANICA. Pleasance EICC,sierpień 2024
PODZIAŁY POMIĘDZY SZTUKĄ A WOJNĄ, ŻYCIEM I ŚMIERCIĄ
"Oto wiele spektakli na tegorocznym Fringe, które poruszają zaciekłą debatę toczącą się w niektórych krajach zachodnich na temat przyszłości osób transpłciowych i ich praw; ale żaden, jak sądzę, nie trafia w sedno sprawy tak szybko i dosadnie jak The Border/G R A N I C A, prezentowany przez Instytut Grotowskiego i Studio Wachowicz-Fret w Polsce w wietrznym pawilonie za EICC. Przesłania z The Border/Granicy są utrwalone w umysłach widzów poprzez ekran: Na początku spektaklu pojawia się łagodna twarz na ekranie, mężczyzna ubrany w zniszczony przez bitwę mundur wojskowy armii ukraińskiej i przekazuje nam własne nagranie przez telefon z linii frontu.
Żołnierz przedstawia się jako Antonina Romanowa, niebinarna artystka, która mieszkała w Kijowie z mężem, również twórcą teatralnym, kiedy Rosja w lutym 2022 r. najechała Ukrainę.
Rornanova została zmuszona do ucieczki z rodzinnego Krymu, gdy Rosjanie zaanektowali go w 2014 r. i tak po jednej nocy w schronach przeciwbombowych w Kijowie para postanowiła, że nie ucieknie ponownie ani nie będzie żyła pod ziemią, ale zapisze się do ukraińskiej armii sił zbrojnych aby walczyć o swoją wolność i sposób życia. To punkt wyjścia dla Studio Wachowicz/Fret - pięknego hołdu dla Romanowej, który w 45 minut przywołuje zarówno presję wojny, jak i długiej drogi do pełnych praw dla osób homoseksualnych, transseksualnych i niebinarnych - a także nalega na prawo artystów takich jak Romanowa do dalszego bycia wysłuchanymi, nawet gdy trwająca wojna uniemożliwia im pełne praktykowanie ich sztuki.
Podczas gdy Romanowa przemawia na jałmużnie, oszałamiająca solistka i twórczyni teatralna Monika Wachowicz porusza się po scenie przypominającej magazyn. Rozwija drut kolczasty, który symbolizuje wojnę i podział, kładzie na podłodze kartki papieru lub/może scenariusza. Kiedy film się kończy, przechodzi przez serie opowieści jak się poznały, pojawia się nagrany głos odtwarzający rozmowę Wachowicz z Romanową na temat współpracy artystycznej na granicy polsko-ukraińskiej, teraz przerwanej przez wojnę. Wachowicz serwuje publiczności kieliszki do wina, które zawierają popiół, a nie wino, ustawia mały ołtarz ze świecami i pamiątkami, przyjmuje stan przejścia i zmiany, który definiuje życie osób niebinarnych, deklarując „ jestem granicą”. I tu na koniec konstruuje obraz ludzkiego piękna i wrażliwości, który niezapomnianie odciska się w umyśle; podczas gdy ostatnia świeca zostaje zapalona, a publiczność powoli odchodzi w noc Edynburga"
Joyce McMillan. The Scotsman. Festival FRINGE 2024. Edinburgh/Scotland
"Drugim występem nagrodzonym w konkursie Fringe First, jaki udało mi się zobaczyć, był równie zasłużony występ The Border/ G R A N I C A w tymczasowej sali Instytutu Grotowskiego w Edynburgu – Cube. Spektakl, stworzony przez performerkę Monikę Wachowicz i reżysera Jarosława Freta, był surowym i godnym pochwały pozbawionym sentymentów, zrytualizowanym hołdem złożonym Antoninie Romanowej, queerowej performerce walczącej obecnie na wojnie z rosyjską agresją. Jako sceniczne alter ego Romanowej, Wachowicz wprowadza nas w krótki wstęp w genezę tego dzieła, a następnie stopniowo aranżuje przestrzeń sceniczną w rodzaj żywej instalacji, która będzie służyć jako scenografia, ołtarz, a ostatecznie rama dla palących końcowych obrazów, który będzie się stopniowo wyłaniał, aby w momencie końca totalnie nawiedzać naszą pamięć. W międzyczasie oglądamy na ekranie materiały Antoniny: vox pop, w którym prosto i bez patosu opowiada o żołnierskim życiu swoim i męża – świadectwo przerywane odgłosami eksplozji w oddali i wzmocnione krótkim pojawieniem się bezdomnego psa imieniem Orlando, którego żołnierze adoptowali (wraz z innym bezdomnym psem imieniem Bloom), aby jak najlepiej chronić ich przed terrorem wojny. Kontrastem tego staje się później gniewny manifest Antoniny na temat teatru i prawdy, który czytamy na ekranie, a ostatecznie film, na którym naga w opuszczonym pokoju pisze własną krwią na papierowej instalacji podobnej do tej, którą Wachowicz powiela na scenie w przed nami. Granica to przejmująca praca, która stawia pilne pytania o cel sztuki w czasie wojny, a także bardzo subtelnie, ale bezkompromisowo o własne sprawstwo w niej"
Duška Radosavljević | 29.08.2024. Edinburgh 2024, United Kingdom
Na portalu thetheatretimes.com ukazał się artykuł Klaudi Święcickiej na temat występu Wachowicz/Fret Studio na tegorocznym Fringe Festival w Edynburgu. "Moniczko, Jarku and company! Gratuluję Scotsman Prize za „Border”, najstarszej nagrody tego festiwalu. Ten dzień był wielkim świętem polskiego teatru"
thetheatretimes.com/border-and-sheol-שאול-wachowicz-fret-studio-at-edinburgh-festival-fringe-2024
Zdjęcie w tle: Małgorzata Wachowicz